ZDROWY EGOIZM

2022-08-08

W każdym samolocie kiedy spada ciśnienie w kabinie dostajemy instrukcje jak postępować.
Niestety, praktycznie nikt nie stosuje się do tego w normalnym życiu. Pomóż sobie, żebyś nie był dla innych ciężarem.

Każdy z nas ma inny bagaż doświadczeń.
Jedni się nimi dzielą a inni wolą trzymać to dla siebie.
Przez swoje lata zauważyłem wartość oczyszczania się i wyrzucania negatywnych rzeczy z siebie i tzw procesu "katharsis" gdzie mamy możliwość przeżyć coś i wyciągnąć z tego wnioski już bez noszenia tego ciężaru na garbie.
Ten nieco filozoficzny wstęp dedykuję wszystkim facetom, którzy żyją w tych czasach i podobnie jak ja dorastali w czasach gdzie jakiekolwiek okazywanie słabości fizycznej czy mentalnej było pierwszym gwoździem do społecznej trumny.

Nie będę się tutaj rozpisywał na temat ciężkiego dzieciństwa czy jaki wpływ mogą mieć zachowania innych w najbliższym otoczeniu gdzie występuje dziwny wyścig szczurów na popularność i "fajność".
Dzisiaj piszę to z perspektywy dorosłego faceta, ojca 3ki dziewczyn, rozwodnika, kawalera z odzysku i za chwilę znów męża.
Dodatkowo od lat jestem trenerem, prowadzę mały biznes i jestem jednym z lepszych w tym kraju co robię - mianowicie pomaganiu innym. Jest tylko jedno ALE - zanim możesz pomóc innym, musisz pomóc SOBIE.

Czasami wystarczy jedno małe pchnięcie i nagle ktoś nabiera rozpędu we właściwym kierunku.

Piszę ten tekst o 8 rano z pensjonatu w Zakopanym.
Jestem na urlopie od pracy i nabieram sił na dalszą część tego roku. Dbam o siebie, moją kobietę i jej potrzeby, moje dzieci, moją rodzinę.
Widzicie które jest pierwsze? Dbam o siebie - bo jak ja tego nie zrobię to nikt inny mi nie pomoże.

Ok do rzeczy. Jestem na urlopie a piszę bloga...
Dlaczego to robię? Gonitwa myśli odnośnie dzisiejszego świata i jego wartości nie bardzo daje spać spokojnie. Zwłaszcza w mojej branży, która mocno oparta na jest na konkursie popularności kreowanym przez media społecznościowe.

Czemu i komu to służy?
Chyba nikomu bo zarówno Ci którzy w tym uczestniczą tracą czas na ciągłe prześciganie się w wymyślaniu "nowości" które koniec końców są tylko pożywką dla oka. Ci ludzie którzy są herosami instagrama, youtube'a czy innych kolorowych obrazków tak nie trenują. To nie dzięki takim rzeczom wyglądają jak wyglądają lub posiadają taki poziom sprawności.
Z drugiej strony osoby które mają z tego "czerpać" inspirację, motywację i informacje prędzej dostają fiksację bo codziennie jest kurwa coś nowego lub mamy całkowicie POLARNE PRZECIWIEŃSTWA niekiedy z ust tego samego influłensera. Jak zatem wybrać coś sensownego? Jest takie określenie - paraliż przez przeanalizowanie (paralysis by analysis) gdzie poprzez nadmiar informacji i skonfliktowane niekiedy opinie osoba, która ma je przyswoić ..NIE ROBI NICZEGO - BO NIE WIE CO WYBRAĆ.

NAJWAŻNIEJSZE W FITNESIE, SPRAWNOŚCI, TRENINGU CZY PO PROSTU DBANIU O SIEBIE JEST TO ŻEBY ZACZĄĆ. NAJLEPIEJ DOBRZE ZACZĄĆ I NIGDY NIE PRZESTAWAĆ.

16 lat - plaża w Jelitkowie / czasy kiedy człowiek bawił się w Capoeira
22-23 lata / mata Judo AWFiS Gdańsk
2012 rok czyli 26 na karku - wsiowe treningi z oponą wraz z moim przyjacielem Lechem

Zacząłem tak na porządnie kiedy miałem 13-14 lat.
Nie zaczynałem dobrze.
Nikt wtedy nie zaczynał dobrze.
Kolorowe czasopisma były jedyną opcją na pozyskanie informacji na temat treningu i to głównie w kanwie kulturystycznej. Następnie nadszedł internet i dzięki Bogu mam zdolności językowe i jestem dociekliwy - po prostu szukałem opcji na to aby móc wyciągnąć z siebie więcej. Cały czas coś robiłem - czy to sporty walki, czy bieganie czy treningi siłowe (nawet domowe bo nie było mnie stać na karnet a na ścianie miałem wytarte dwa ślady od pięt po robieniu pompek w staniu na rękach zanim ktokolwiek mówił o crossfitach).

Wszystko to co robiłem do tej pory - poniekąd zaprowadziło mnie tu gdzie jestem, ukształtowało i dało wiele różnych doświadczeń na bazie których mogę się wypowiedzieć w tym temacie.
Liczy się tylko jedno - nie przestałem i teraz mając 36 lat, studia kierunkowe oraz ponad 12 lat doświadczenia pracy z ludźmi wiem co jest rzeczywiście WARTOŚCIOWE a co jest tylko pożywką dla oka.

Ty chciałbym się podzielić w formie kilku zasad oraz wskazówek dla ludzi, którzy chcą dbać o siebie, mieć lepszą formę, trenować etc.
Szczególnie kieruję to do facetów, którzy są ojcami i zapominają zadbać o siebie aby móc dbać o swoją partnerkę/ żonę, dzieci i swój rozwój.

1. COŚ JEST ZAWSZE LEPSZE NIŻ NIC - ludzkie ciało jest stworzone do ruchu - daj mu go codziennie

2. CIAŁO MA JEDNĄ BATERIĘ NA WSZYSTKO - trening jest bardzo ważny ponieważ może być pozytywnym stresorem, który wymusza zmianę na ciele. Problem polega na tym, że Twoje ciało nie rozróżnia źródeł stresu.

3. CO ZA DUŻO TO NIE ZDROWO - zgodnie z punktem drugim, Twoje ciało potrzebuje pozytywnego stresu ale skoro nie rozróżnia czy to trening, czy nie wyspanie czy za dużo alkoholu na ostatnim KSW - za dużo stresu powoduje, że zaczynasz lecieć w dół mimo swoich starań.

4. TO NIE JEST WYŚCIG - TYLKO KONKURS KTO WYTRZYMA DŁUŻEJ - każdy lubi niesamowite przemiany na zdjęciach przed/po ale co dzieje się z tymi ludźmi dalej? Chciałbym żeby podejście ciągłego treningu i dbania o siebie było dla Ciebie filozofią na resztę życia.

5. DOROŚNIJ I SZANUJ SIEBIE - wiem, ja wiem.. naprawdę wiem, że burgery i pizza są smaczne. Ja też lubię czekoladę. Tylko jedna rzeczy mi nie leży - jak dorosła osoba żre jak rozpieszczony dzieciak i potem szuka winnych wszędzie dookoła lub magicznych rozwiązań na za chwilę.

Powiem jedno znam wiele osób, które mają możliwości i środki aby zrobić coś ze sobą ale tego nie robi.
Wiecie dlaczego? Bo to jest CHOLERNIE CIĘŻKIE.
Tego nie kupisz, za żadne pieniądze. Tutaj trzeba pracy i hartu ducha oraz woli walki.
Każdy poziom sprawności czy lepszego wyglądu / niższego poziomu tkanki tłuszczowej - wymaga kolejnego poziomu wyrzeczeń. Albo bardziej dbasz o siebie i mocniej się przykładasz do jakości jedzenia albo częściej się głodzisz i więcej i dłużej zapierdalasz na treningach.
Od lat powtarzam, że nie da się prześcignąć pączka - w wolnym tłumaczeniu to nie przećwiczysz chujowej diety.
Tutaj nie ma alternatywy : albo / albo.

2-3 x w tygodniu trening siłowy (45-60min z progresywnym wzrostem obciążeń)
2-3 x w tygodniu trening kondycyjny (30-60min pracy dla serca / im wyższa intensywność tym krótszy czas - tutaj musi być zmienność wysiłku)
3-5 x dziennie dobre, pożywne posiłki, które pozwolą Ci w sumie spożyć 1g białka / cm wzrostu
30ml wody na kilogram masy ciała jako podstawa do dobrego nawodnienia.

I to jest solidna podstawa, która pozwoli Ci ZMIENIĆ SIĘ I ZACHOWAĆ TO CO ZYSKAŁEŚ. Bo fajnie, że udało Ci się spiąć dupę na 6 czy 12 tygodni a po kolejnych 6ciu wszystko się zesrało i nagle efekty "magicznie wyparowały".. najczęściej razem z wódą i prosecco.

Kończę na tym ten manifest i mam nadzieję, że trafi on do jak największej liczby ludzi.
Dlaczego - bo chciałbym widzieć uśmiechniętych i pełnych energii gości, którzy mogą być przykładem dla swoich dzieciaków jak zadbać o siebie na całe życie. Nie chcę widzieć tych co są karykaturą i memem napisanym przez wygodne i łatwe życie gdzie ciągle szuka się wymówek.

Pozdrawiam
Maciej

Copyrights 2024 - Wszelkie prawa zastrzeżone UGot2BeStrong